W internecie aż roi się od materiałów dotyczących ekologicznych i oszczędnych napędów hybrydowych typu plug-in. Samochody ładowane z gniazdka energią elektryczną próbują zdobyć rynek mając za sobą solidny marketing producentów i importerów. Co kryje się naprawdę za pół-elektrycznymi pojazdami? Czy faktycznie są tak oszczędne jak próbuje się nam wmówić? Postaramy się przytoczyć konkretne argumenty poparte badaniami niemieckiej agencji ekologicznej Deutsche Umwelthilfe.
EKOLOGICZNA?
O dość wątpliwej ekologii pojazdów elektrycznych pisaliśmy już w poprzednich artykułach. Tym razem z pomocą przychodzi badanie niemieckiej organizacji ekologicznej, która żąda wstrzymania dotacji na zakup hybryd typu plug-in. Zdaniem Deutsche Umwelthilfe ilość gazów cieplarnianych uwalnianych do atmosfery przez auta napędzane tego rodzaju napędem jest o wiele wyższa niż zwykłych hybryd oraz uwaga – diesla!! Realna emisja CO2 jest aż do 7 razy wyższa niż ta deklarowana przez producentów! Czy to początek wielkiej afery na miarę „Dieselgate”?
W POLSCE I NA ŚWIECIE
Auta z napędem typu plug-in są w dotowane przez państwo w wielu krajach. W Polsce kierowcy decydujący się na zakup auta z tym rozwiązaniem otrzymują zwolnienia z podatku akcyzowego. Co ciekawe – dane niemieckiej organizacji uderzają głównie w….niemiecką motoryzację, gdyż od pewnego czasu to ona własnie stała się przodownikiem wyspecjalizowanym w produkcji luksusowych aut z napędem hybrydowym. Mówi się, że najwięcej zastrzeżeń mają firmy posiadające duże floty, które mają dostęp do systemów telematyki obrazującej rzeczywiste zużycie paliwa, a co za tym idzie realną ilość emitowanego do atmosfery dwutlenku węgla.
DLACZEGO?
Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że napęd hybrydowy typu plug-in zastosowany jest głównie w autach marki premium. Są to pojazdy nierzadko przekraczające moc 300KM, które stworzone są do dynamicznej i szybkiej jazdy. W takich warunkach nie może być mowy o oszczędności. Wysoki moment obrotowy i potężna moc muszą odbić się na zużyciu paliwa, a tym samym na emisji CO2. Kolejnym powodem jest dodatkowe obciążenie w postaci baterii. Co prawda producenci starają się umieszczać ją w taki sposób aby jak najlepiej zachować środek ciężkości ale pamiętajmy, że waga takiej baterii to kilkaset dodatkowych kilogramów. Siłą rzeczy musi odbić się to na zużyciu paliwa.
POJEMNOŚĆ BATERII
Następnym powodem wątpliwej oszczędności jest fakt, że baterie hybryd typu plug-in po 2-3 latach znacznie tracą swoją pojemność. Tak więc waga pozostaje ta sama a odległość, którą możemy przejechać na samej energii elektrycznej jest dużo mniejsza. Samo ładowanie baterii z domowego gniazda to kilkanaście godzin, ze stacji szybkiego ładowania czas ten jest zdecydowanie krótszy ale co za tym idzie ilość energii koniecznej do naładowania jest znacznie większa niż w przypadku ładowania domowym sposobem.
PODSUMOWANIE
Na zakończenie dodać należy, że w szczególności w naszych polskich warunkach, gdzie energię elektryczną nadal uzyskujemy z elektrowni węglowych ładowanie samochodu wymaga zwiększonego zapotrzebowania na surowiec, a ten jak wiadomo w procesie spalania nie ma nic wspólnego z ekologią.
Czy zatem naprawdę chodzi o to aby być „eko”? Czy w grę wchodzą jednak trendy oraz ulgi podatkowe związane z zakupem pseudo ekologicznych aut? To pytanie pozostaje nadal enigmatyczne…
Polecamy zapoznać się z materiałem Autoświat, który byłi inspiracją do napisania powyższego artykułu. Poniżej podajemy link: